Subiektywny przewodnik po Krecie
Dzień 11
Kalikratis, czyli szalone serpentyny
Trasa: Plakias - Spili - Imbros - Kalikratis - Frangokastello - Plakias
Ημέρα 11
150kmDzień 11
Spili, Kalikratis, Frangokastelo
To był nasz ostatni dzień kiedy dysponowaliśmy samochodem, więc postanowiliśmy to częściowo wykorzystać, aby uzupełnić nasze "krecie" zakupy. Pojechaliśmy do Spili oddalonej o 25 km od Plakias. W Beadekerze przeczytaliśmy zachęcający opis twierdzący, że ta niewielka górska miejscowość słynie z leczniczych źródeł. Kilka dni wcześniej jadąc do Matali przejeżdżaliśmy przez to miejsce i wypatrzyliśmy tu kilka sklepów oferujących lokalne produkty, w tym również miody.
Spili - czy aby na pewno typowa kreteńska górska wioska?
Po dojechaniu do Spili samochód zostawiliśmy na obszernym bezpłatnym miejskim parkingu i na poszukiwanie źródeł ruszyliśmy pieszo. Po krótkim spacerze ciężko było nam się zgodzić z opinią zamieszczoną w przewodniku. Spili być może kilka lat temu było małą górską miejscowością, jednak obecnie to całkiem spore i co ważniejsze gwarne miasteczko pełne turystów. Więcej kreteńskiego i górskiego klimatu znaleźliśmy w miejscowościach znajdujących się powyżej Plakias. Nawet zabudowa Spili wydaje się zbyt okazała i zbyt współczesna by można ją było nazwać górską wioską.
W centrum miejscowości znaleźliśmy wenecką fontannę z 19 głowami lwów, z których wypływa krystalicznie czysta woda. Wydaje nam się, że jest to jedna z największych atrakcji tej miejscowości. Nie marudząc dłużej kupiliśmy to czego potrzebowaliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Tysiąc metrów w dół
Głównym celem wyznaczonym na ten dzień był przejazd szalonymi serpentynami łączącymi wioski Kalikratis i Patsianos. Ten górski szlak wypatrzyliśmy kilka lat wcześniej na jednym z filmów zamieszczonych przez Dave'a Wood'a. Uznaliśmy, że nie będziemy wystawiać naszego UP'a na trud mozolnej wspinaczki tymi serpentynami, których przewyższenie sięga 1000 metrów, więc postanowiliśmy, że pokonamy tę drogę w odwrotnym kierunku. Zaplanowaliśmy trasę, która przebiegała przez wąwóz Imbros, a następnie kierując się na wschód wspina się do wioski Kalikratis znajdującej się na niewielkim płaskowyżu.
Początek tej drogi był nam znany, gdyż przejeżdżaliśmy ją w latach ubiegłych w odwrotnym kierunku. Po dojechaniu do miejscowości Impros odbiliśmy w prawo zjeżdżając na zdecydowanie węższą drogę, która prawie od samego początku stromo wspina się w kierunku płaskowyżu. Jest to rzadko uczęszczana droga, pokonywana głównie przez lokalnych mieszkańców. Krajobraz rozpościerający się za oknami samochodu stanowił niezłe preludium do czekających na nas serpentyn.
Po dojechaniu do wioski Kalikratis płaskowyż, na którym się ona znajduje, pokonaliśmy drogą przecinającą go na południe. Mijając nieliczne zabudowania, z których część sprawia wrażenie niezamieszkanych, droga ta opuszcza miejscowość i wspina się do przełęczy rozpoczynającej zjazd serpentynami.
Droga bez barier
Serpentyny robią bardzo duże wrażenie. Droga jest bardzo wąska, a zakręty są na tyle ciasne, że nawet nasz niewielki UP pokonywał łuki dojeżdżając do krawędzi asfaltu. Wydaje nam się, że większy samochód mógłby mieć problemy, by część z tych zawijasów pokonać na jeden raz. Przez większą część droga opada bardzo stromo, więc wymagane jest stosowanie hamowania silnikiem. Bez opanowania tej techniki prowadzenia samochodu na tej drodze bardzo łatwo zagotować hamulce. Zresztą nawet w naszym samochodzie, mimo tego że staraliśmy się używać hamulców bardzo delikatnie, po zjechaniu na sam dół felgi były prawie ugotowane.
Tę drogę można zaliczyć do ścisłej czołówki najbardziej spektakularnych tras na Krecie, ale nie polecamy jazdy po niej każdej osobie. Kierowcy bez doświadczenia oraz osoby nie obeznane z górskimi drogami na Krecie powinny przemyśleć, czy na pewno chcą tam jechać. Droga ta jest pozbawiona barier, a niewielka szerokość powoduje, że po wjechaniu na nią nie ma możliwości zawrócenia. Jeśli jednak dobrze czujecie się za kierownicą samochodu i nie przerażają Was takie drogi to Kalikratis powinno znaleźć się na liście Waszych wakacyjnych planów.
Frangokastello - dwa bileciki poproszę
Korzystając z bliskości zamku Frangokastello postanowiliśmy zakończyć ten dzień ponownie zwiedzając to miejsce. Tym razem okazało się, że wejście na teren twierdzy nie jest już bezpłatne. Przed bramą postawiono budkę, w której pobierana jest opłata za wstęp wysokości 1,5€. W zamian jednak do zwiedzania udostępniona została jedna z wież znajdujących się w narożnikach twierdzy. Wchodząc na jej szczyt można podziwiać piękny krajobraz, a przede wszystkim spojrzeć na serpentyny, które przed chwilą pokonaliśmy.