Subiektywny przewodnik po Krecie
Dzień 5
O muzeum, które było otwierane na raty
Trasa: Plakias - Heraklion - Muzeum Archeologiczne - Kritsa - Plakias
Ημέρα 5
383kmDzień 5
Heraklion, Kritsa
Tego dnia naszą wycieczkę rozpoczęliśmy wyjeżdżając z Plakias na zachód. Postanowiliśmy sprawdzić alternatywne połączenie z główną drogą wiodącą do Rethymno. Tuż za Plakias droga zaczyna się mozolnie wspinać w górę aż do miejscowości Sellia. Ta droga jest również ciekawa, ponieważ w dalszej części wiedzie przez wąwóz Kotsifou. Jest on znacznie mniejszy i mniej majestatyczny od Kourtaliotiko, jednak nie brakuje mu uroku. Wspólną cechą dla obu wąwozów jest silny wiatr, wiejący wzdłuż ich zboczy.
Niestety wybór tej drogi nie był zbyt korzystny, gdyż za wąwozem na długości kilku kilometrów prowadzone były poważne prace remontowe. W wielu miejscach nawierzchnia była całkowicie zerwana, a drogę pokrywał szuter. Przejazd na pewno zajął nam dużo więcej czasu niż droga przez Kourtaliotiko. W czasie tych wakacji nigdy więcej nie skorzystaliśmy z tego połączenia.
Długo oczekiwane zakończenie remontu
Naszym podstawowym celem na dziś była stolica Krety, dobrze nam znany Heraklion, a uściślając to nowo otworzone sale w tamtejszym Muzeum Archeologicznym. Na ten moment czekaliśmy już od kilku lat, gdyż zakończenie przedłużającego się remontu muzeum było wielokrotnie przekładane. Ta niekończąca się historia ma swój początek w listopadzie 2006 roku i pierwotnie była zaplanowana na dwa lata. Jednak niech nie zwiodą Was pozory, mimo tego że można już zwiedzać nową część muzeum to wcale nie oznacza, że prace zostały zakończone. Wręcz przeciwnie, bo część oddana do użytku to zaledwie dwie sale, a zdecydowana większość nowej części Muzeum jest wciąż niedostępna dla zwiedzających. Ech.... chyba przyjedziemy tu jeszcze nieraz. (mały wtręt autorski: w momencie kiedy piszemy te słowa w Greckich gazetach pojawiła się informacja, że Muzeum jest już całkowicie otwarte).
Niezbyt zorientowani w pierwszej kolejności pognaliśmy w kierunku tymczasowej wystawy znajdującej się na zapleczu muzeum, którą widzieliśmy dwa lata wcześniej. Po zakupie biletów i wejściu do środka okazało się, że prezentowane w tym miejscu zbiory zostały częściowo przeniesione do nowych sal, a w ich miejsce nie wystawiono niczego nowego. Trochę dziwnie wyglądała ta ekspozycja, pozbawiona większości rzeźb oraz gablot, z których część świeciła pustkami. Po informacji udzielonej przez pracowników muzeum wróciliśmy na plac Eleftheria, przy którym usytuowane jest wejście do nowej części muzeum.
Wyremontowane sale robią wrażenie już od samego wejścia. Widać, że wszystkie prace były prowadzone dużym nakładem środków. Podłogi oraz część ścian pokryte są płytami wykonanymi z naturalnego kamienia.
Zaskoczyło nas to, że wejście do tej części muzeum było darmowe, więc zupełnie niepotrzebnie przed chwilą wydaliśmy 8€ na bilety szczególnie, że interesowały nas głównie właśnie te dwie nowe sale. W sali na parterze wystawione są przede wszystkim rzeźby, zaś w sali na piętrze miejsce znalazły znane freski. Ekspozycja w tych salach jest zorganizowana w bardziej otwarty sposób. Większa przestrzeń pozwoliła na rozmieszczenie rzeźb w taki sposób, że odwiedzający mogą chodzić między eksponatami. W większości przypadków nie ma tu szklanych szyb i widocznych zabezpieczeń dzięki czemu prawie wszystko można obejrzeć z bliskiej odległości. Tradycyjnie nie można wykonywać zdjęć z użyciem lamp błyskowych.
Niedzielny Heraklion
Krótką wizytę w Heraklionie zakończyliśmy spacerem po głównych turystycznych ulicach. Niedziela to w Grecji dzień wolny od pracy, co nawet w czasie sezonu turystycznego jest szanowane przez większość sklepów znajdujących się w tym mieście. W tym czasie czynne są tawerny, kafejki oraz niewielkie stragany, lecz główne ulice handlowe świecą pustkami. Oczywiście nie dotyczy to typowo turystycznych miejscowości, w których nie sposób odróżnić niedzieli od innych dni tygodnia.
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany zakupami lub zdobyciem "bezcennych" pamiątek z Krety to powinien rozważyć niedzielę na zwiedzanie Heraklionu. Jedną z podstawowych zalet tego dnia tygodnia jest możliwość darmowego parkowania w centrum. Warto pamiętać także o tym, że w niedziele ruch uliczny jest zdecydowanie mniejszy, a znalezienie wolnego miejsca do parkowania jest stosunkowo łatwe nawet w ścisłym centrum Heraklionu.
Najlepsza wioska Krety
Następny cel naszej podróży przewidziany na ten dzień stanowiła wioska Kritsa. W miejscowości tej bywaliśmy już wiele razy i podczas prawie każdych wakacji staramy się przyjechać tu na drobne zakupy. Myśleliśmy, że po drodze odwiedzimy jeszcze stare śmieci z czasów naszej pierwszej wyprawy na Kretę, czyli rozrywkowych bliźniaków Malię i Stalidę. Okazało się jednak, że od 2011 roku kiedy byliśmy ostatni raz w tym rejonie Krety, oddano do użytku zupełnie nowy odcinek New National Road. Dwupasmowa trasa omija te dwie turystyczne miejscowości łącząc bezpośrednio Heraklion z Agios Nikolaos. Postanowiliśmy więc zmodyfikować nasze plany na rzecz przetestowania nowego odcinka drogi.
W Kritsie zrobiliśmy sobie mały plener fotograficzny oraz zjedliśmy kilka pysznych dań kuchni greckiej w jednej lokalnych z tawern. Grillowana cukinia, skordalia i ser saganaki zapewniły nam energię na resztę dnia. Świeże składniki oraz dania przyrządzane na bieżąco sprawiają, że nawet niewielkie przekąski smakują tu naprawdę wyśmienicie.
W drodze powrotnej samochód dociskany ciężkim sandałkiem Gosi, prując jak szalony, zostawił za plecami niejednego Greka. Niewielki niedzielny ruch pozwolił nam na utrzymanie równego tempa, więc powrót do Plakias zajął nam tylko 2,5 godziny. W tym czasie pokonaliśmy ponad 180 km dzielących te miejscowości.